- autor: Trener, 2016-03-12 18:39
-
Po takim meczu jak dzisiaj można się usprawiedliwiać, że nie graliśmy źle ale coś nam nie wychodziło.
I właśnie chodzi o to "coś". Mimo, że próbowaliśmy grać piłką, mieliśmy pomysł na grę i nawet momentami przewagę w grze to jednak gospodarze dzisiaj pokazali jak mądrze się bronić i skutecznie kontrować. Taka gra przyniosła im zasłużone zwycięstwo 5:1.
Szczególnie do przerwy wyglądaliśmy jak "dzieci we mgle", niby mieliśmy optyczną przewagą, ale zostaliśmy wypunktowani przez Zawiszę, znowu był kłopot z wyprowadzeniem piłki jednak tym razem decydowały pojedyncze błędy. Dobrze graliśmy taktycznie, ale "coś" nam przeszkadzało. Być może była to... naturalna murawa, gdyż w tym roku oprócz meczu w Krasnymstawie zieloną naturalną trawę możemy oglądać wyłącznie na trawniku, być może decyzja sędziego, który uznał bramkę na 3:0 po ewidentnym spalonym (było 3 sędziów) - jednak trzeba podkreślić że sędziowanie było bardzo dobre, a jedynie mamy obiekcję co do trzeciego gola. A być może to "coś" co nam przeszkadzało dzisiaj to brak koncentracji. Trudno powiedzieć. Trzeba jednak wyciągnąć wnioski. Na pewno potrzebujemy ogrania na naturalnym boisku i to bezwzględnie gdyż za 11 dni gramy na swoim stadionie gdzie jest zielona murawa.
W drugiej części gry trochę lepiej rozgrywaliśmy piłkę, być może kwestia adaptacji na "normalnym" placu. Jedyną bramkę zdobył Hubert Ligęcki.
Teraz trzeba się ogarnąć i zagrać dobry mecz w Wielki Czwartek gdyż był to nasz ostatni sparing i jak to się mówi: "żarty się skończyły".