- autor: Trener, 2011-09-03 16:22
-
Dziś po emocjonującym meczu pokonaliśmy Orlęta Łuków 4:3
Mecz odbył się na bocznej płycie boiska w Łukowie. Padło w nim aż 7 goli , ale wszystko po kolei....
Nasz zespół wyszedł na spotkanie niesamowicie zmobilizowany. Efekt przyszedł bardzo szybko. Tuż po rozpoczęciu świetną długą piłkę zagrał Piotrek Lewin w kierunku bramki rywali, tam wyskoczył z za pleców obrońców Dominik Piwowar i przelobował bramkarza gospodarzy. Piłka znalazła sie w bramce po... 29 sekundach gry! Nasza drużyna nie zwalniała tempa, jednak przytrafił nam się wielki błąd. W 18 minucie meczu wykonywaliśmy rzut rożny, po którym gospodarze wyprowadzili kontrę i w sytuacji sam na sam znalazł się jeden z zawodników Orląt, jednak w tym momencie góra był Mateusz Iwanek, który sparował piłkę na rzut rożny. Niestety nasz zespół źle ustawił się przy tym elemencie gry i piłka znalazła drogę do siatki. Tym razem jednak pokazaliśmy prawdziwy charakter i momentalnie potrafiliśmy odpowiedzieć. W 21 minucie piękne podanie z głębi pola Pawła Pęksy na bramkę zamienił niezawodny dziś (i trzeba przyznać od dłuższego czasu dobrze grający) Dominik Piwowar. Taki wynik utrzymał się do przerwy. Po przerwie nadal trwała "wojna" na placu gry. Oba zespoły nie odstawiały nogi. W 46 minucie wykonywaliśmy rzut wolny z dużej odległości. Świetną piłkę w pole karne posłał Szymek Rogala, a tam głową bramkę zdobył Paweł Pęksa. W tym momencie prowadziliśmy już 3:1 jednak boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Dominik Piwowar. Po zejściu popularnego "Pikusia" gra juz nie układała nam sie tak dobrze. W 50 minucie gospodarze wykorzytali osłabienie lewej strony boiska i przeprowadzili tamtędy akcję. Jak się okazało bramkową i znów zrobiło się nerwowo. Od tego momentu Orlęta zaatakowały bardziej zdecydowanie. Były momenty naszej rozpaczliwej obrony. W 66 minucie straciliśmy w końcu trzeciego gola. Od tego momentu starliśmy się utrzymać remis i tylko wyprowadzać kontrataki. Gdy gospodarze rzucili się na nas cały zespołem świetnie zachowali się nasi napastnicy. Po kolejnej kontrze o piłkę powalczył do końca z bramkarzem Michał Kowalczyk i strącił ją do Pawła Zielińskiego, który zdobył jak się później okazało bramkę na wagę 3 punktów. Była to 76 minuta meczu. Do końca mimo rozpaczliwych ataków gospodarzy nie daliśmy sobie wydrzeć zwycięstwa. Tak więc udana inauguracja sezonu w Łukowie po meczu w którym na wyróżnienie zasłużył cały zespół za walkę i ambicję. Pamiętajmy jednak wygraliśmy bitwę, a wojna nadal trwa :)